W poprzednim poście z cyklu “Poznaj Boga” omówiliśmy drugą po mądrości cechę Bożego charakteru – miłość bezinteresowną, czyli dobrą wolę opartą na upodobaniu dobrych zasad. Kolejną cechą, jaka w Piśmie Świętym jest wyszczególniona i doskonale przedstawia Boga, Jego dzieła i Jego plan, jest SPRAWIEDLIWOŚĆ.
“(…) On Bogiem wiernym, a nie zwodniczym, On sprawiedliwy i prawy” – Pwt. 32:4 [BT].
Sprawiedliwość jest to miłość obowiązkowa, czyli dobra wola, jaka prawnie należy się samemu sobie i innym. W przypadku Najwyższego jest to miłość, jaką prawnie jest On winien samemu sobie oraz innym i objawia się ona w umiłowaniu dobrych zasad – z całego serca, umysłu, duszy i siły, co czyni Go poddanym dobrym zasadom. Jako dający prawo sprawiedliwości przestrzega go w odniesieniu do samego siebie, ale w swej miłości obowiązkowej nie zapomina o swoich stworzeniach i do nich ją kieruje.
Gdy zaś Bóg postanowił okazać swoją miłość i uczynić stworzenie, Jego sprawiedliwość, czyli miłość obowiązkowa, zobowiązywała Go do stworzenia rzeczy doskonałych, bezgrzesznych i prawych. Takim był Adam stworzony w raju, zanim zgrzeszył (Koh. 7:29 [BT]: “Tylko, oto co stwierdziłem: Bóg uczynił ludzi prawymi, lecz oni szukają rozlicznych wybiegów”), taka też była ziemia dana człowiekowi na jego mieszkanie (Rdz. 1:31 [BT]: “A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre”).
Adam w raju był poddany próbie po to, by okazało się, czy jest posłuszny Bogu i Jego woli, czy jednak wybierze swoje własne, grzeszne pragnienia. Jako doskonały, został stworzony z korzyścią dla takiej próby. Bóg przygotował egzamin będący w zasięgu człowieka, który Adam mógł znieść, i w którym mógł zwyciężyć. Adam dostał wyraźne instrukcje, wiedział, że próba dotyczyć będzie posłuszeństwa, poznał korzyści wynikające z pozostania wiernym i konsekwencje stania się niewiernym. Bóg w swej sprawiedliwości nie postawił człowieka na próbie bez szans, bez możliwości wyjścia zwycięsko z tego sprawdzianu.
Dlatego też Bóg postanowił, by karą za grzech była śmierć, by człowiek w tym złym stanie nie trwał na wieki. Tak więc sprawiedliwość Boga żąda śmierci grzesznika i nie dopuszcza na jego wieczne męki – ani tutaj na ziemi, ani w żadnym innym miejscu.
“A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść. Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze skutkiem grzechu, spowodowanym przez jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa. A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi” – Rzym. 5:14-19 [BT].
Jezus – dar Bożej miłości (Ew. Jana 3:16) – był również darem mądrości i sprawiedliwości. Dzięki temu, że Pan Bóg w swej mądrości przewidział próbę dla jednego człowieka, a nie każdego z osobna, to odwrócenie kary również możliwe jest przez jednego człowieka. Sprawiedliwość Boża żąda życia za życie, domaga się dokładnego równoważnika długu (gr. antilutron – cena równoważna, okup). Długiem było utracone w raju, doskonałe życie Adama, doskonała ludzka istota, zatem spłatą długu nie mogło być nic mniejszego od doskonałej ludzkiej istoty. Stąd też żaden grzeszny potomek ojca Adama nie mógł stać się ceną równoważną. Dlatego Syn Boga przyszedł na ziemię, stał się doskonałym człowiekiem. Taki był plan Boga! Jezus oddał samego siebie, umarł na krzyżu, by stać się ceną okupu za Adama, a w nim za wszystkich ludzi.
“On to, istniejąc w naturze Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem, lecz sam siebie poniżył, przyjąwszy naturę sługi. Stał się podobny do ludzi i w zewnętrznej postaci uznany za człowieka. Uniżył samego siebie, stał się posłuszny aż do śmierci i to śmierci krzyżowej” – List do Filipian 2:6-8 [BP].
Przez wieki utarło się w umysłach wielu, że Dzień Sądu to trwający 24 godziny czas, gdy Pan Jezus będzie wydawał wyrok i dzielił ludzi na tych, którzy będą żyć wiecznie, i na tych, którzy przez wieki będą męczeni. W tym i w poprzednich tekstach uargumentowaliśmy już, że Bóg w swoim planie nie zamierza nikogo męczyć i że jedyną karą za nieposłuszeństwo i grzech jest stan śmierci, stan niebytu, nieistnienia.
W tym czasie zdarzy się o wiele więcej niż tylko wydanie wyroku, a mianowicie cała ludzkość podniesiona ze snu śmierci dzięki ofiarniczej śmierci Pana Jezusa zostanie zaznajomiona z jedynym, prawdziwym Bogiem, Jego planem i Jego wolą, którą pragnie, by ludzie wykonywali (Jer. 31:34).
Następnie ludzkość będzie próbowana, by sprawdzić, czy dana im wiedza wywarła odpowiedni wpływ na ich serca i charaktery. Gdy pomimo tego człowiek wciąż będzie postępował według swojej woli, zamiast woli Bożej, będzie karany w celu poprawy (1 Kor. 11:31, 32).
Dopiero ostatnim krokiem będzie wydanie wyroku. Wyrok będzie sprawiedliwy, poprzedzony daniem kolejnej szansy na wypracowanie posłuszeństwa wobec Boga. Tak więc wydanie wyroku będzie postanowieniem, czy dana jednostka nadaje się do tego, by żyć wiecznie w Królestwie Bożym na ziemi, czy ma znaleźć się wśród tych, którzy umrą na zawsze.
Innymi słowy, wyrażenie Dzień Sądu oznacza możliwość uzyskania wiecznego życia. Tak więc Dzień Sądu jest dniem zbawienia, a nie dniem sądu ostatecznego, dniem potępienia.
“Podstawą Twego tronu sprawiedliwość i prawo; przed Tobą kroczą łaska i wierność” – Ps. 89:15 [BT].
Sprawiedliwość jest miłością obowiązkową, wynikającą z umiłowania dobrych zasad. Dlatego też wszystkie dzieła wynikające ze sprawiedliwości Boga, połączone z Jego bezgraniczną miłością i mądrością są tak wspaniałe, doskonałe i pełne błogosławieństw dla zmęczonej już grzechem ludzkości.
Powinniśmy myśleć o Panu Bogu jako o uosobieniu wszystkiego, co jest sprawiedliwe, pełne miłości, uprzejme, mądre w charakterze oraz zasadach. Takie myślenie powinno nas pobudzać do wysiłków, aby stawać się podobnymi do Niego.
Czy ta wiedza o naszym Stwórcy i Jego planie ma na nas taki wpływ? Czy patrząc na ten wzór doskonałego charakteru, stawiamy przed sobą kolejne cele, by być lepszymi? Czy miłujemy swoich bliźnich w taki sam sposób, jak miłujemy samych siebie?…