
Kiedy uważnie przeczytamy ten fragment, dostrzeżemy niezmiernie interesującą rzecz. W wersecie drugim czytamy bowiem, że Mojżeszowi ukazał się Anioł Pana, natomiast wersety następne sugerują, że tym, który objawił się w owym krzewie, był sam Bóg Jahwe. Jak można rozumieć te wersety?
Z pomocą przychodzi nam tzw. „zasada przedstawicielstwa”, silnie obecna w myśli żydowskiej. W idei tej bardzo istotną rolę odgrywał „przedstawiciel” określany hebrajskim terminem “szaliah”. Spójrzmy co na ten temat ma do powiedzenia The Encyclopedia of the Jewish Religion:
“Przedstawiciel (hebr. szaliah): główna myśl w żydowskim prawie przedstawicielstwa jest wyrażona w powiedzeniu, że „przedstawiciel danej osoby jest uważany za tę osobę” (Ned. 72B; Kidd. 41b). Dlatego też każde działanie wykonane przez prawidłowo ustanowionego przedstawiciela jest uznawane tak samo, jakby wykonał je mocodawca […]”.

Rzymskokatolicki pisarz, Jacek Salij, w jednej ze swoich książek potwierdza tę myśl. Omawiając pewne prerogatywy, jakie Pan Jezus dał swemu Kościołowi, bardzo przytomnie zauważa:
“Mianowicie istniała w Izraelu instytucja „szaliah”. Nie ma ona odpowiednika w naszych instytucjach prawnych. „Szaliah” było to pełnomocnictwo absolutne; dokonania takiego pełnomocnika ipso facto uznawane były za akty samego mocodawcy i nie wymagały już żadnego potwierdzenia ani ratyfikacji”. Nie oznacza to oczywiście, że przedstawiciel jest tożsamy z mocodawcą, lecz działa w jego imieniu, na jego polecenie i z jego upoważnienia. Stąd czyny, których dokonuje, są działaniami mocodawcy i w taki sposób mogą też być opisywane.

Wiele biblijnych opisów przypisuje z jednej strony pewne działania samemu Bogu, podczas gdy w innych miejscach uszczegółowia je, precyzując, iż dokonywane są za pośrednictwem Bożego anioła. I tak, z jednej strony to sam Bóg przemawia do Mojżesza i daje mu dziesięć przykazań (2 Moj. 19:1-25), z drugiej czyni to jednak za pośrednictwem swego anioła (Dz.Ap. 7:38). To Bóg towarzyszy Izraelowi w czasie wędrówki przez pustynię przebywając w słupie obłoku i ognia (2 Moj. 13:21), jednak również w tym przypadku pośrednikiem jest anioł (2Mojż. 14:19). Podobnie to JHWH rozmawia z Mojżeszem ze środka krzewu płonącego ogniem, lecz dokładniej – czyni to w Jego imieniu anioł. Bóg mówi o tym aniele (2 Moj. 23:20-21 BW):
“Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w drodze i zaprowadził cię na miejsce, które przygotowałem. Miej się przed nim na baczności, słuchaj głosu jego i nie przeciwstawiaj mu się, bo nie przebaczy występków waszych, gdyż imię moje jest w nim”.

Jest kwestią dyskusyjną, czy ów anioł Pana, tak często wspominany w Starym Testamencie, był jedną, konkretną osobą, czy też wieloma. Istnieje jednak stara chrześcijańska tradycja utożsamiająca owego anioła z Panem Jezusem w swym przedludzkim stanie. Zauważmy ważną rzecz – anioł ów jest szaliahem, ponieważ imię Boga jest „w nim”. Gdy czytamy Nowy Testament, łatwo zauważymy, że nasz Zbawiciel został nazwany “Słowem”. Dostrzeżemy także, iż Bóg „posyła” swego Syna (Jana 6:57), którego mamy słuchać tak, jak Jego samego. Ten Syn przychodzi „w imieniu Ojca” (Jana 5:43), Ojciec „powierza” Jemu swe dzieła (Jana 5:36), oraz wykonuje te dzieła „w Nim” (Jana 14:10). To Jemu jako „dziedzicowi wszechrzeczy” (Hebr. 1:2) zostaje dany lud, który przedtem należał do Boga (Jana 17:6), i to poprzez Niego Bóg wykonuje swą wolę zarówno w niebie jak i na ziemi (Mat. 28:18). To On jest i był “obrazem Boga niewidzialnego” (Kol. 1:15) oraz “odbiciem Jego istoty” (Hebr. 1:3). Jako taki mógł być więc tym Aniołem, przez którego Bóg spełniał swoją wolę i dawał ludziom swoje słowo. Zapewne między innymi te fragmenty Biblii, które przytoczyliśmy wyżej, skłoniły wczesnych chrześcijan do utożsamiania Syna Bożego ze starotestamentowym Aniołem Pana.