„Idź do mrówki” (Przyp. 6, 6). Tamerlan powiadał przyjaciołom doświadczenie ze swego życia w młodych latach. “Pewnego razu”, mówił, “byłem zmuszony szukać kryjówki przed wrogami w ruinach starej budowli, gdzie pozostawałem przez wiele godzin w samotności. Pragnąc oderwać myśli od mego beznadziejnego położenia, znalazłem niespodziewaną rozrywkę w obserwowaniu mrówki, która ciągnęła ziarno daleko większe od siebie na wysoką ścianę. Liczyłem, ile razy maleńki owad zabierał się na nowo do wykonania swego zadania: 69 razy ziarno spadało ono ziemię, lecz mrówka ponawiała swoje wysiłki i wreszcie za 70-tym razem dosięgła wierzchu ściany. Była to dla mnie lekcja poglądowa, która dodała mi męstwa w tym trudnym czasie i nigdy o niej nie zapomniałem”.
Jeżeli tracimy nadzieję na skutek niewysłuchanych modlitw, to modlitwa nasza przestaje być modlitwą wiary. Dla modlitwy wiary fakt, że na modlitwę nie otrzymaliśmy odpowiedzi, jest tylko przesunięciem terminu jej otrzymania. Przykłady i wskazówki naszego Pana, od pierwszego do ostatniego, świadczą o tym, że modlitwa, która nie jest stałą, usilną i coraz mocniejszą, nie może osiągnąć skutku.
Wielki pianista Rubinstein powiedział pewnego razu: „Jeżeli z jakiejś przyczyny nie ćwiczę któregoś dnia, odczuwam to natychmiast, jeżeli zaś nie ćwiczę przez dwa dni, zauważają to moi przyjaciele; jeżeli zaś przez trzy dni – spostrzega to publiczność”.
Wszyscy znamy regułę, że praktyka doprowadza do doskonałości. Powinniśmy wierzyć, trwać w modlitwie i stale wypełniać Jego wolę. Wiemy jakie są następstwa przerwania ćwiczenia się w jakiejkolwiek gałęzi sztuki. Gdybyśmy byli tak samo mądrzy w dziedzinie ducha, jakimi potrafimy być w codziennych sprawach, postęp nasz byłby wielki.
* Opracowano na podstawie: L.B. Cowman, “Strumienie na pustyni”